Hotel
Hotel znośny jednak nie po kapitalnym remoncie tylko po liftingu (malowanie szpachlowanie i to wszystko z grecka starannością)
Ogólnie czysty pokój oraz łazienka bez zarzutu.
W hotelu większość słowaków, trochę francuzów, polaków i 2-3 pary z Rosji.
Dwa baseny, pierwszy przy stołówce woda słona dośc głęboki, drugi ze zjezdzalną woda wprost z morza, basen w Butiku również słodko-słony ale bardzo kameralne i przyjemne miejsce.
Odnowienie hotelu wg nas dotyczy bratniego hotelu Kalorgia Beach Butiq a nie głównego, co również jest ukrywane przez biura.
Pokoje
Pokój nieduży, trochę ciasnawo, czysty, zadbany, łazienka czysta, schludna wszystko działające. Klimatyzacja fajna w pełni konfigurowalna z pilota. Telefon był, sejfu brak. balkon ok, moskitiery w oknach.
Gastronomia
Jedzenie to koszmar! a mamy porownanie z Turcją, Kretą, Egiptem, Kanarami.
Śniadanie codziennie to samo i ciężko wybrać coś konkretnego. Wedliny i parowki tragedia, jajecznika ok ale ile ja mozna jesc, jajka niedogotowane, jedynie rogaliki i ciastka z nadzieniem ujda.
Obiad tragedia, monotonny, codziennie to samo, codzienne spagetti, kapciowate frytki, kiepskie gumowe miesą z grilla, zero fety i słynnych greckich salatek, codziennie przerobione resztki z dnia poprzedniego. Nic dobrego konkretnego co można by było zjeść ze smakiem..
Kolacja porażka, hitem były hotdogi oraz hamburgery które powinny być podane na sniadanie lub obiad. Pyszna pizza ale była tylko raz i tylko wybrani jej sprobowali. Generalnie co lepsze schodzi na przestrzeni 30minut od otwarcia, łacznie z owocami. Generalnie na całym świecie na kolację obowiązuje strój formalny, a tu basenowe krókie spodenki, klapoczace klapki.
Przekąski tragiczne bo są tylko w przy pierwszym basenie, do tego bardzo pózno i jest to wyłącznie niezjedzone ciasto z obiadu (murzynek, czasem białe, słone paluchy z serem) wiec dla dzieci trzeba wynosic coś ze sniadania lub obiadu.
Mimo all inclusive do 17:30 mamy tylko rozwodnione kiepskie greckie piwo Zorbas Beer i kiepskie białe i czerwone wino wytrawne. Lokalne alkohole dostepne dopiero od 17:30 czego nie ma informacjach o hotelu.
Infrastruktura
Plaża ładna piaszczysta, codzienna siatkowka, parasole i lezaki dostepne jednak ciesza sie duzym zainteresowaniem posrod wypoczywajacych. Animacje hotelowe na niskim poziomie, animatorzy robia co mogą ale jest słabo, w ciagu dnia cicha ledwo slyszalna muzyka, o 15ej jeden kawałek z układem.
Mini disco świetne długie, fajne dzieci są w raju. Co drugi dzień o 22 animacje dla dorosłych w jezyku słowackim. Wieczor komediowy, na duży plus. Klub dla dzieci na wysokim poziomie jednak nasz maluch 2,5roku niestety był jeszcze zbyt mały.
Położenie
Jungla, hotel pośrodku dwóch lokalnych plaż, w okolicy jeden sklep na campingu w ktorym nasza rodaczka przegieła z cenami i tak naprawde nic w nim nie ma.
Transfer z lotniska na plus, możliwa wycieczka do Patras ale średnio opłacalna decydowanie bardziej polecamy rejs motorówką z plaży, cena rozsądna a widoki kapitalne. Wystarczy 30minut by coś zobaczyć.
Bliskość lotniska jednak powoduje że bardzo często słychać huk wojskowych samolotów F16 oraz niekiedy potęznych B-52. Samoloty pasażerskie niesłyszalne, czasem je tylko widać na niebie.
Około 21ej zaczyna się moskito time i wciekłe wygłodniałe komarzyce gryza na potęge, trzeba mieć naprawde porządny środek do pryskania, dzieci maja pogryzione całe buzie, porażka, lepiej spędzić tą godzinę w pokoju.
Wszędzie pełno os, przy barach, przy basenach na plaży cięzko coś wypić poza wodą bo są bardzo dokuczliwe.
Ogólne wrażenia
Obsługa kuchni, recepcji na plus. Dwóch panów barmanów z pierwszego basenu, porażka wiecznie niezadowoleni niemili, aroganccy, robiący łaskę ze wszystkiego. Na plus mila niska barmanka. Na duży plus bardzo mili barmani z baru przy zjezdzalniach, zawsze usmiechnieci, mili uprzejmi. Na bardzo duży plus pani barmanka z baru w Kalorgia Beach Butik
Sprzatanie pokojów na duży plus, serwis bardzo miły, mówiący po angielsku ;)
Dane wyjazdu
pokój standardowy, 1 tydzień