Hotel
Hotel położony w centrum miejscowości, przy głównym deptaku, z widokiem na morze (w oddali). Niewielki (ok.100 pokoi), ale za to z kameralną atmosferą, wszyscy się znają z widzenia.
Pokoje
Pokoje standardowe są ok., po remoncie, z nowym umeblowaniem. Niestety sprzątanie pozostawia wiele do życzenia - aczkolwiek na wakacjach mało kto zaprząta sobie akurat tym głowę. Na początku spotkała nas niemiła niespodzianka - wszystkich Polaków (4 pary) ulokowano na piątym piętrze, gdzie są pokoje - przybudówki pod dachem, niespełniające jakichkolwiek standardów (całe w drewnianej bozaerii, śmierdzące, nagrzane, z kiepsko działającą klimatyzacją, z obskurnymi łazienkami). Ja zareagowałąm na ich widok najszybciej i po wręczeniu pani z recepcji 20 Euro dostałam pokój tuż przy recepcji, z którego było wszedzie bilsko. Niestety pozostali Polacy nie mieli tyle szczęścia, ale po burzliwej reklamacji u przedstawicielki Biura Wezyr po czterech dniach zostali przeniesieni do pobliskiego hotelu Verde o wyższym, czterogwiazdowym standardzie.
Nasz pokój na parterze miał okna od strony basenu, co skutkowało ty, że często do drugiej w nocy dochodziła z baru dudniąca muzyka (i to mnie dziwiło, bo w ciągu dnia barmani puszczali świetną muzykę, często stare kawałki albio najnowsze przeboje, tak że każdy mógł znaleźć coś dla siebie). Jednak po paru dniach człowiek był tak zmęczony, że zasypiał nawet przy takich dyskotekowych dźwiękach...
Gastronomia
Jedzenie było fantastyczne - bardzo urozmaicone, świeże, smaczne, przygotowywane na bieżąco. Nie było przerabiania resztek z lunchu na kolację, co niestety czesto bywa praktykowane w innych hotelach. Kucharze i kelnerzy niezwykle mili, życzliwi, zawsze uśmiechnięci, choć mieli naprawdę ciężką pracę - słowa uznania dla nich! Jadalnia pieknie położona - na drugim piętrze, z dwóch stron odsłonięta, z cudownymi widokami na miasto, morze i góry!
Infrastruktura
Basen niewielki, ale wystarczający, z czystą wodą. Niestety praktyka rezerwowania leżaków ręcznikiem i nieprzychodzenia na basen przez pół dnia tam również kwitnie, co jest niezwykle irytujące. Nadgorliwcy rzucali na leżaki ręczniku już późnym wieczorem... Plaża z ciemnym, grubym piaskiem/żwirem, wejście do morza płytkie i w miarę piaszczyste. Wszędzie płatne leżaki i nieprawdą jest twierdzenie, że jak rano opłacisz leżak (tzn. kupisz napój w barze, do którego ten leżak należy), to będziesz mógł z niego korzystać do wieczora. Kelnerzy chodzą i co chwilę dość namolnie oferują kolejne drinki. Poza tym bardzo rzuca się w oczy podział na lepszych i gorszych klientów. Ci lepsi to oczywiście Anglicy, Niemcy, Skandynawowie, ew. bogatsi Rosjanie - dla nich już od wczesnego rana zarezerwowania jest pierwsza linia brzegowa leżaków... No coż, pieniądz rządzi światem...
Położenie
Icmeler to niewielkie, urocze miasteczko, z mnóstwem sklepików, barów i restauracji, niektóre naprawdę przepięknie położone. Na każdym kroku agencje turystyczne oferujące wycieczki - nie ma co sprawdzać cen, wszędzie są prawie takie same. Warto się potragować o zniżki dla dzieci (50%). W porównaniu do gwarnego Marmaris to Icmeler jest ostoją spokoju i ciszy. Za 3 liry tureckie można dojechać dolmuszem do Marmaris, albo dotrzeć tam promenadą (ok. 2 godziny marszu), ew. dopłynąć wodną taksówką, ale to najdroższa opcja.
Ogólne wrażenia
Polecam hotel Vela Icmeler wszystkim tym, którzy do świetnego wypoczynku i dobrej zabawy nie potrzebują pretensjonalnego blichtru pięciogwiazdkowych hotelowych molochów. Uwaga dla Pań podróżujących bez męskiego towarzystwa - na pewno (zwłaszcza blondynki) będą obiektem adoracji Turków i mogą je spotykać mało wybredne propozycje wspólnego spędzenia czasu... Ot takie kulturowe różnice i trzeba się na nie uodpornić.
Dane wyjazdu
all inclusive (ALL), wypoczynek, pokój standardowy, 2 tygodnie, Wezyr Holidays, podróżuje 1 raz w roku