Hotel składa się z kilku budynków jeno piętrowych. Otoczony jest mnóstwem egzotycznej zieleni. Centralną część stanowi basen. Dużym plusem jest bar po środku basenu, gdzie w godz. 11.00 - 18.00 serwowane są alkohole (piwo, wódka, gin, raki), zimne soki, napoje (cola, również w wersji light, fanta, sprite, tonic, woda), kawa, cappuccino, gorąca czekolada. Basen czyszczony jest codziennie wieczorem. Wokół basenu dużo leżaków, poduch, stolików, krzesełek, foteli, również bujanych. Można poleżeć zarówno w cieniu, jak i zażywać kąpieli słonecznych. Do dyspozycji gości są materace dmuchane, piłka, bramki do gry w piłkę wodną, dmuchane zabawki dla dzieci. Oczywiście jest też brodzik dla maluchów ze ślizgawką.
Pokoje są dość duże, nowocześnie urządzone. Składają się z przedpokoju, łazienki, pokoju i balkonu.
W przedpokoju jest szafa z półkami i z wieszakami, wystarczająca dla 2-3 osób.
Łazienka pozostawia wiele do życzenia (lepiej wziąć ze sobą domestos i koniecznie klapki pod prysznic). W niektórych łazienkach nie ma brodzika, krany są zaśniedziałe, ale przypuszczam, że to normalne przy takiej wilgotności powietrza. W każdej łazience jest prysznic z kotarą, WC, umywalka, lustro, półka na kosmetyki, jednorazowe szampony i mydełka oraz małe okno.
Pokój nawet 2 osoby składa się z jednego łoża małżeńskiego i łóżka pojedynczego, lodówki, telewizora (8 polskich kanałów znalazłam), toaletki z lustrem, 2 szafek nocnych, telefonu (rozmowy między pokojami są za darmo) i jakiejś otwartej szafki, której przeznaczenia nie rozgryzłam do dziś. W pokoju jest okno i drzwi balkonowe.
Balkon dość duży na nim stolik i 3 krzesła. W pokoju 3 duże ręczniki i 3 małe, oraz jeden pod nóżki w łazience. Ręczniki wymieniane co drugi dzień, ale można iść do recepcji i wymienić co dziennie na świeże, nie ma z tym najmniejszego problemu.
Sprzątanie - z tym jest trochę gorzej. Jeśli przypilnujecie Panią, która sprząta, to być może nie zapomni o łazience i balkonie, przeleci mopem tylko pokój. Pościel wymieniają co 3 dni. Żeby nie było zaskoczenia, jak w moim przypadku, ale w hotelu nie ma kołder, ani kocy. Przykrywamy się czymś w rodzaju grubszego prześcieradła. Gniazdka (kontakty) są identyczne jak w Polsce, dobrze jest wziąć ze sobą przedłużacz na kilka wejść, bo w pokoju są tylko 2 gniazdka. Jak będziesz chciał podładować telefon, to musisz coś wyłączyć. Nie ma czajnika, ale można wziąć swój jak ktoś lubi poranną kawę. Część pokoi jest odnowiona i to jest ich plus, ale minusem jest to, że jak wychodzisz i wyciągasz klucz z zamka wyłącza się w pokoju prąd, więc klima w tym czasie, ani lodówka, ani żadne inne urządzenie elektryczne nie działa, telefonu nie naładujesz. W pokojach jeszcze nie odnowionych pod tym względem jest lepiej, bo klimę możesz nastawić i nigdy w pokoju nie masz gorąco, a to jest lepszy bajer niż nowsze kafelki w łazience.
Restauracja - znajduje się przy plaży, jakieś 50 m od pokoi, na piętrze, składa się sali głównej wewnątrz budynku i dużego tarasu gdzie można jeść patrząc na morze, a raczej zatokę, ja miałam wersję full wypas i nie żałuję. Śniadanie od 8 do 10 praktycznie dania się nie zmieniają (jajka na twardo, jajecznica, bułeczki gorące, chleb, ogórki, pomidory, sałatki, ser żółty, ser biały, ser feta 3 rodzaje wędlin,parówki w sosie pomidorowym, oliwki w różnych wersjach, sosy do wędlin i sałatek, ciasta, budynie o różnych smakach, desery głównie z kaszy manny i owoce)
Obiad od 12.300 do 14.00 - zawsze jest zupa i do wyboru ze 3 dania mięsne na gorąco, frytki lub pieczone ziemniaczki, kuskus, ryż z warzywami, dużo surówek, sałatek, sosów, ciasta i desery. Co drugi dzień szef kuchni robi grilla.
Podwieczorek 17-18 - pizza lub ciasto
Kolacja 19.300-21.30 - zazwyczaj to samo co na śniadanie plus 3 dania gorące.
Do posiłków kawa, herbata, czekolada na gorąco, soki, napoje gazowane
Drinki i piwo od. 10.00 do 23.00, można wypić w restauracji lub przy stolikach na plaży.
Na dole w kawiarni organizowane są dyskoteki.
Plaża - jak dla mnie beznadziejna. Bez specjalnych butów wejście do morza to istna katorga, woda bardzo słona, ale też bardo czysta, można pooglądać egzotyczne rybki, które przypływają do brzegu, fal praktycznie nie ma. Na plaży leżaki i parasole a free.
Jeśli ktoś chciałby przejechać się na wielbłądzie, to idąc 15 minut w prawo pasażem, a potem plażą wzdłuż morza dojdzie do plaży wielbłądów i a 10 lir tureckich można się dosiąść garbusa i zrobić sobie fotki, najlepiej iść rano ok. 10.00, wtedy jeszcze wielbłądy nie śmierdzą. Polecam też wybrać się dolmuszem (4,50 liry) do Bodrum we wtorek na ogromny targ odzieżowy. Trzeba dojechać na dworzec autobusowy do samego końca trasy i wysiąść jak już wszyscy będą wysiadać, za dworcem znajduje się targ, a za targiem supermarket, gdzie za 2 liry kupicie 6 tureckich szklaneczek do herbaty. Jeśli nie będziecie z powrotem mogli znaleźć dolmusza, którym macie wrócić do hotelu, to gdy pokażecie opaskę z nazwą hotelu, to każdy turecki kierowca zaprowadzi Was do właściwego busa. Turcy są bardzo uczynni i uprzejmi.
Nie bierzcie ze sobą dużo euro, czy dolarów, bo to się po prostu nie opłaca. Max 50-100 euro na 2-3 osób, żeby za wizę zapłacić. 100 metrów od hotelu jest bankomat, najlepiej wypłacić z niego liry, prowizja jest dużo mniejsza niż w kantorze. Jeśli będziecie chcieli zapłacić w euro lub dolach, to Turcy cenę zaokrąglą Wam w górę, przy większych wydatkach to jest spora strata.
Napisałam wszystko, co sama chciałam wiedzieć przed wyjazdem. Jak ktoś chciałby o coś zapytać, to śmiało pisać na e-mail:
[email protected].
W hotelu uważajcie na barmana Erica i JJ, są mili tylko jak mają jakiś interes. Bardzo przyjaźni są pozostali: Tayfun, Armagan, Umuc, Husayn - można z nimi konie kraść. Innych nie znam z imienia, ale też są w porządku.
W następnym roku mieliśmy jechać do Tunezji, ale chyba wrócimy do STS